Street photography — fotografia uliczna — to klasyczny gatunek fotograficzny. Wywodząc się z zawodu fotoreportera przeżywa poważny kryzys w czasach publikowania gotowych zdjęć z banków w ramach powszechnego cięcia kosztów publikacji. Moim zdaniem to wielka szkoda.
Tytuł tego wpisu to oczywiście żart, ale nieprzypadkowy. Poznałem niedawno fotografa pracującego na ulicy, pośród dorocznego jarmarku w jego rodzinnym mieście. Praca ta nie spełnia jednak definicji fotografii ulicznej, jest raczej powrotem do dawnych czasów fotograficznej działalności usługowej. Polega bowiem na portretowaniu spotykanych na ulicach ludzi. Zdjęcie jest do odebrania następnego dnia, czyli szybko, skutecznie, jak przystało na „cyfrową erę fotografii”. Fotograf nie używa aparatu cyfrowego. Nie używa nawet konfekcjonowanego materiału analogowego. Sam wykonuje emulsję, uczula ją na światło, naświetla i opracowuje formę końcową zdjęcia w technice znanej od ok. 160 lat, zwanej mokrym kolodionem (wet plate collodion). Płytka szklana w postaci intrygującej wizualnie ambrotypii wędruje do portretowanej osoby. Fotografowi pozostaje pamięć o sytuacji i cyfrowe archiwum zeskanowanych zdjęć.
Poniżej kilka chwil z takiej portretowej sesji. © Karol Bagiński 2012